Naturalna i bezpieczna opalenizna – czy to możliwe?
Opalanie i wypoczynek na słońcu to jedna z najpopularniejszych form spędzania czasu podczas urlopu. Promienie słoneczne towarzyszą nam wszędzie – nie tylko podczas wylegiwania się na plaży, ale także gdy kąpiemy się w wodzie, spacerujemy po mieście, wędrujemy górskimi szlakami czy jeździmy na rowerze, rolkach czy nartach.
Ekspozycja na słońce niesie za sobą wiele pozytywów, jednak nadmierne narażenie na promieniowania UVA i UVB może negatywnie wpływać na kondycję naszej skóry, powodując: zmiany skórne, fotouczulenie, poparzenia czy nawet wystąpienie skórnych chorób nowotworowych (w tym czerniaka). Być może już wkrótce będziemy mogli skutecznie zabezpieczyć się przed szkodliwym działaniem promieniowania słonecznego, bowiem zespół naukowców z Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum (UJ CM) pracuje nad innowacyjnym preparatem blokującym promieniowanie UV.
Organizm ludzki wytworzył klika mechanizmów obrony przed szkodliwym działaniem promieni ultrafioletowych. Jednym z nich jest warstwa zrogowaciała naskórka, która ma zdolność do odbijania pewnej części padających na nią promieni. Dużą rolę odgrywa również warstwa lipidowa naskórka, gdyż absorbuje światło słoneczne w pełnym spektrum. Główną funkcję ochronną spełnia jednak zawarta w skórze melanina. Ten naturalny pigment, produkowany przez znajdujące się skórze melanocyty, ma zdolność do pochłaniania i rozpraszania promieniowania UV, a także do neutralizacji wolnych rodników. Od jego ilości zależy nie tylko barwa skóry, a również kolor włosów i oczu. Ilość melaniny może się zwiększać wraz z ekspozycją na promienie słoneczne, co objawia się przejściową zmianą zabarwienia skóry na ciemniejsze, zwaną potocznie opalenizną. Powyższe procesy są jednak niewystarczające, dlatego powinniśmy stosować preparaty kosmetyczne z filtrami, które ograniczają kontakt skóry z promieniowaniem słonecznym i wydłużają czas bezpiecznego przebywania na słońcu. Warto również wspomnieć, że promieniowanie UVA przenika przez szyby, co oznacza, że jesteśmy narażeni na nie również w samochodzie, domu i pracy. Dlatego tak ważne jest używanie kremów z filtrem przeciwsłonecznym przez cały rok, dopasowując kosmetyki do pory roku. Stosowanie filtrów przeciwsłonecznych nie jest pozbawione wad. Tradycyjne kremy z filtrem ze względów bezpieczeństwa nie wnikają w głębsze warstwy skóry, dlatego też co kilka godzin czy po kąpieli trzeba zaaplikować je ponownie. Takie kosmetyki mogą również podrażniać skórę, powodować zapychanie się porów i wzmagać przetłuszczanie się cery. Nie bez znaczenia jest również ilość aplikowanego na skórę produktu ochronnego. Z przeprowadzonych badań wynika, że skuteczną ochronę zapewnia 20 g produktu nanoszonego na m2 skóry.
Alternatywę dla kosmetyków do opalania może stanowić innowacyjne rozwiązanie naukowców z UJ CM. Grupa badaczy pod kierunkiem prof. Marcina Majki z Katedry Immunologii Klinicznej i Transplantologii odkryła, że komórki macierzyste mogą różnicować się w taki sposób, że są zdolne do wytwarzania wspomnianej wyżej naturalnej melaniny, która chroni DNA komórek skóry przed uszkodzeniem pod wpływem promieniowania UV. Dotychczasowe badania z wykorzystaniem sztucznej skóry wskazują, że uzyskany przez naukowców naturalny barwnik jest w stanie przenikać do głębszych warstw skóry, w przeciwieństwie m.in. do związków chemicznych, które znajdują się w standardowych blokerach promieniowania UV. Wprowadzając melaninę do wnętrza skóry odtwarza się niejako naturalny proces opalania, co powinno wydłużyć okres działania preparatu do co najmniej kilku dni. Taki naturalny barwnik skóry może skutecznie zastąpić filtry UV w kremach do opalania, ponieważ nie tylko nie zmywa się i chroni przed szkodliwym promieniowaniem, ale niczym samoopalacz daje również piękną opaleniznę.
Kluczowe znaczenie ma teraz przeniesienie opracowanej metody do skali przemysłowej i weryfikacja, czy koszty takiego preparatu będą odpowiednie do panujących warunków rynkowych.
Warte podkreślenia jest to, że wytwarzana w taki sposób melanina mogłaby nie tylko chronić przed słońcem. Nasi naukowcy uważają, że znajdzie ona zastosowanie w korygowaniu przebarwień skóry np. objawów bielactwa, a jeśli udałoby się wprowadzić ją do wnętrza włosa, mogłaby poradzić sobie z procesem siwienia.
Możliwości wykorzystania otrzymywanej z komórek macierzystych melaniny mogą być zatem ogromne, a dzięki naturalnemu pochodzeniu opisywane rozwiązanie doskonale wpisuje się w rynkowe trendy.
Autorzy: Beata Strach, dr Maciej Łojewski
Organizm ludzki wytworzył klika mechanizmów obrony przed szkodliwym działaniem promieni ultrafioletowych. Jednym z nich jest warstwa zrogowaciała naskórka, która ma zdolność do odbijania pewnej części padających na nią promieni. Dużą rolę odgrywa również warstwa lipidowa naskórka, gdyż absorbuje światło słoneczne w pełnym spektrum. Główną funkcję ochronną spełnia jednak zawarta w skórze melanina. Ten naturalny pigment, produkowany przez znajdujące się skórze melanocyty, ma zdolność do pochłaniania i rozpraszania promieniowania UV, a także do neutralizacji wolnych rodników. Od jego ilości zależy nie tylko barwa skóry, a również kolor włosów i oczu. Ilość melaniny może się zwiększać wraz z ekspozycją na promienie słoneczne, co objawia się przejściową zmianą zabarwienia skóry na ciemniejsze, zwaną potocznie opalenizną. Powyższe procesy są jednak niewystarczające, dlatego powinniśmy stosować preparaty kosmetyczne z filtrami, które ograniczają kontakt skóry z promieniowaniem słonecznym i wydłużają czas bezpiecznego przebywania na słońcu. Warto również wspomnieć, że promieniowanie UVA przenika przez szyby, co oznacza, że jesteśmy narażeni na nie również w samochodzie, domu i pracy. Dlatego tak ważne jest używanie kremów z filtrem przeciwsłonecznym przez cały rok, dopasowując kosmetyki do pory roku. Stosowanie filtrów przeciwsłonecznych nie jest pozbawione wad. Tradycyjne kremy z filtrem ze względów bezpieczeństwa nie wnikają w głębsze warstwy skóry, dlatego też co kilka godzin czy po kąpieli trzeba zaaplikować je ponownie. Takie kosmetyki mogą również podrażniać skórę, powodować zapychanie się porów i wzmagać przetłuszczanie się cery. Nie bez znaczenia jest również ilość aplikowanego na skórę produktu ochronnego. Z przeprowadzonych badań wynika, że skuteczną ochronę zapewnia 20 g produktu nanoszonego na m2 skóry.
Alternatywę dla kosmetyków do opalania może stanowić innowacyjne rozwiązanie naukowców z UJ CM. Grupa badaczy pod kierunkiem prof. Marcina Majki z Katedry Immunologii Klinicznej i Transplantologii odkryła, że komórki macierzyste mogą różnicować się w taki sposób, że są zdolne do wytwarzania wspomnianej wyżej naturalnej melaniny, która chroni DNA komórek skóry przed uszkodzeniem pod wpływem promieniowania UV. Dotychczasowe badania z wykorzystaniem sztucznej skóry wskazują, że uzyskany przez naukowców naturalny barwnik jest w stanie przenikać do głębszych warstw skóry, w przeciwieństwie m.in. do związków chemicznych, które znajdują się w standardowych blokerach promieniowania UV. Wprowadzając melaninę do wnętrza skóry odtwarza się niejako naturalny proces opalania, co powinno wydłużyć okres działania preparatu do co najmniej kilku dni. Taki naturalny barwnik skóry może skutecznie zastąpić filtry UV w kremach do opalania, ponieważ nie tylko nie zmywa się i chroni przed szkodliwym promieniowaniem, ale niczym samoopalacz daje również piękną opaleniznę.
Kluczowe znaczenie ma teraz przeniesienie opracowanej metody do skali przemysłowej i weryfikacja, czy koszty takiego preparatu będą odpowiednie do panujących warunków rynkowych.
Warte podkreślenia jest to, że wytwarzana w taki sposób melanina mogłaby nie tylko chronić przed słońcem. Nasi naukowcy uważają, że znajdzie ona zastosowanie w korygowaniu przebarwień skóry np. objawów bielactwa, a jeśli udałoby się wprowadzić ją do wnętrza włosa, mogłaby poradzić sobie z procesem siwienia.
Możliwości wykorzystania otrzymywanej z komórek macierzystych melaniny mogą być zatem ogromne, a dzięki naturalnemu pochodzeniu opisywane rozwiązanie doskonale wpisuje się w rynkowe trendy.
Autorzy: Beata Strach, dr Maciej Łojewski